Dziecko i rodzina – jak „kodować” dzieci?

0
3158

Witajcie 🙂

Oglądając niedawno szkolny występ dzieci w szkole, do której uczęszcza moje dziecko, po raz kolejny zobaczyłam, jaki ogromny potencjał drzemie w naszych pociechach. Jedyne, co trzeba zrobić, to go umiejętnie wydobyć.

W tych czasach określenie ,,jedyne, co” może równać się określeniu: ,,och!.. ale jak go wydobyć?”

Żyjemy w czasach, kiedy doba jest za krótka, a my rodzice jesteśmy bombardowani megabajtami informacji i nie wiemy, gdzie jest prawda. Myślę, że prawda jest… w nas, tylko trzeba do niej dotrzeć. Co należy wiedzieć i co należy sobie uświadomić?

Jeżeli powołujemy na świat dziecko, to jesteśmy za nie odpowiedzialni.

W obecnych czasach co trzecie małżeństwo osób urodzonych po 1980 roku rozwodzi się. Dla małego dziecka rozwód to taka sytuacja, jak dla nas zbombardowanie naszego domu, przed którym nagle stawia się nas z jedną walizką i z pytaniem: co dalej… ?

Dlatego też zachęcam:

Jeżeli pojawiają się problemy w zawiązku, nie zamiatajmy ich pod dywan.

Na bieżąco je rozwiązujmy lub też miejmy odwagę udać się na terapię rodzinną. Rozwody niekiedy bywają koniecznością i nie chcę w tym artykule powiedzieć, że należy ich unikać za wszelką cenę, natomiast chciałam podkreślić, jak ważne jest stałe szukanie równowagi i zrozumienia w związku.

W tym miejscu przytoczę historię, którą ostatnio usłyszałam na TED TALKS:

Pewien mężczyzna rozmawiając ze swoim kolegą powiedział: moja żona była wspaniałą kobietą, ale rozwiodłem się z nią, ponieważ przez 10 lat prosiłem ją, aby wyjmowała mydło spod prysznica, ponieważ robi się z niego glut, w końcu nie wytrzymałem i rozwiodłem się… Przysłuchujący się temu wywodowi kolega zapytał: a nie mogłeś wywiercić dziurek w mydelniczce? Dodam, że były to czasy, gdy nie było mydła w płynie i dziurek w mydelniczkach pod prysznicem.

Najczęstszą przyczyną rozwodów jest niezgodność charakterów.

Moim zdaniem, w związku powinniśmy się bardziej starać niż przed założeniem związku czy przed ślubem. Dotyczy to przede wszystkim mężczyzn, ale też kobiet. Kiedy na świecie pojawiają się dzieci, problemów przybywa i łatwo jest mieć inne zdanie czy inny światopogląd na problemy dnia codziennego – a tych nie brakuje, wręcz przybywa.

W wychowaniu dziecka kluczową rolę odgrywa rodzina.

W niej małe dziecko dorasta i przez pierwsze 7 lat jest to dla dziecka najważniejsza jednostka społeczna. Po tym okresie dziecko wchodzi w tryby edukacji szkolnej i relacji koleżeńskich, dlatego wtedy może mieć już inne zdanie na pewne tematy. Małe dziecko uczy się przez naśladowanie, patrzy, jak rodzice odnoszą się do siebie, jak traktują innych ludzi, jakie mają podejście do zwierząt, roślin, czy śmieci (tzn. czy wyrzucają do śmieci do lasu, czy do kosza, czy segregują odpady).

Nasz stosunek do świata zapisuje się w mózgach naszych dzieci jak w białej księdze.

– można to porównać do zapisywania na twardym dysku. Dlatego w pierwszym siedmioleciu dzieci uczą się jakoby przez nas otaczającego świata i dlatego intelektualne argumenty nie przemawiają do nich. Pomyślmy zatem, w jaki sposób „kodujemy” nasze dziecko.

Jest udowodnione naukowo, że dziecko, którego rodzice:

– rozwiedli się, częściej się rozwodzi
– są alkoholikami, częściej zostaje alkoholikiem
– są otyli, częściej jest otyłe (szansa na otyłość u dzieci rodziców otyłych wynosi 70%, u szczupłych rodziców 10%), itd.

Dziecko nie tylko dziedziczy nasze geny, ale też nawyki – pamiętajmy o tym. Dlaczego tak jest?

Dzieci do 3. roku życia funkcjonują na falach mózgowych, na których dorosły człowiek śpi. Z tego powodu właściwie do 3. roku życia nie pamiętamy nic, co się wydarzyło, za to nasza podświadomość pamięta wszystko. Po 3. roku życia zaczynają pojawiać się fale mózgowe zwane alfa, które doskonale znamy – te fale występują przy zasypianiu, budzeniu się w trakcie tzw. marzeń sennych czy przy medytacji. Dlatego pierwsze przebłyski, które pamiętamy z naszego dzieciństwa dotyczą wspomnień powyżej 3. roku życia.

Podsumowując:

Mózg ludzi jest niesamowity, niestety nadal znamy tylko jego niewielką część.

Pamiętajmy: „kodujmy” nasze dzieci pozytywnymi i wzmacniającymi obrazami. To jest najlepsze, co możemy dla nich zrobić, aby łatwiej były w życiu szczęśliwe.

Pozdrawiam,

Doktor Luiza


Bądź na bieżąco!


@okiem_doktor_luizy


FB/okiemdoktorluizy/

Poprzedni artykułCzy hormony tarczycy trzeba przyjmować do końca życia?
Następny artykułWysokie ATPO i nowe światło na chorobę Hashimoto.

ZOSTAW ODPOWIEDŹ

Proszę wpisać swój komentarz!
Proszę podać swoje imię tutaj
This site is protected by reCAPTCHA and the Google Privacy Policy and Terms of Service apply.

The reCAPTCHA verification period has expired. Please reload the page.